Mamy często wiele cierpliwości w stosunku do innych ludzi: dociekamy, dlaczego zachowali się tak, a nie inaczej, kiedy chcemy zrozumieć motywy ich postępowania. Dla siebie jednak nie potrafimy być tak wyrozumiali.
Znana afroamerykańska poetka, Maya Angelou, powiedziała kiedyś, że „nigdy nie dowiesz się, dokąd zmierzasz, dopóki nie dowiesz się, gdzie już byłeś”. Dotknęła tym zdaniem sedna terapii Gestalt.
Metoda Gestalt pomaga nam zrozumieć mechanizmy naszego zachowania poprzez analizę naszych doświadczeń, dzięki czemu uczymy się samych siebie, a w efekcie – potrafimy się zaakceptować.
Samoakceptacja – jak Gestalt może nam pomóc?
Akceptacja absolutnie nie oznacza, że powinniśmy wpadać w samouwielbienie. Przeciwnie – sprawia, że widzimy siebie dokładnie takimi, jakimi jesteśmy, ze wszystkimi wadami i zaletami. Możemy w ten sposób wreszcie wziąć odpowiedzialność za siebie: za swoje myśli, słowa, emocje i zachowania.
Skupiając się wyłącznie na ocenianiu siebie, przesłaniamy nasze odczucia wstydem czy poczuciem winy, próbując zaprzeczać ich istnieniu. Próbujemy je maskować jak coraz bardziej kunsztownym makijażem, zamiast spojrzeć na siebie i pogodzić się z tym, kim jesteśmy.
Według terapii Gestalt, żeby móc zobaczyć siebie w prawdziwym świetle, musimy doświadczyć bezwarunkowej akceptacji z zewnątrz. Pochodząca od terapeuty, nieoceniająca akceptacja jest kluczem, który otwiera drzwi do naszej własnej.
Gestalt uczy nas widzieć nas samych
Postrzeganie samych siebie przypomina patrzenie w lustro, na którym nakleiliśmy swoją karykaturę – terapia Gestalt jest czymś, co zrywa ten obrazek, dzięki czemu możemy wreszcie zobaczyć prawdziwe odbicie. To daje nam możliwość, żeby spojrzeć na siebie, przyjrzeć się sobie i powiedzieć: „o, cześć, człowieku w lustrze. Naprawdę cię lubię”.
Comments are closed.